Saturday, February 9, 2013
Carmex!
Witajcie! :) Zaniedbałam was, wiem. Ale jesień i zima to dla mnie absolutnie zły czas, mam negatywne nastawienie do wszystkiego i nie mam na nic siły. Ostatni tydzień był szczególnie ciężki... Ale nie będę już Wam zanudzać, przechodzę do rzeczy :)
Dziś znów post na puste, kosmetykowe tematy...
Carmexa otrzymałam w wyniku konkursu u Kominka. Fajnie czasem dostać coś za darmo, nawet taki drobiazg ;) Po otrzymaniu przesyłki od razu zabrałam się do testowania.
Po pierwsze- opakowanie jest śliczne. Srebrne, drobne, eleganckie.
A sam Carmex? Ma bardzo specyficzny zapach-.mi osobiście ani specjalnie się nie podoba, ani nie przeszkadza. Aczkolwiek kiedyś byłam w posiadaniu próbki Carmexa wiśniowego i pachniał obłędnie. jedynym minusem "zwykłych" Carmexów jest ich opakowanie. Zanim w ogóle dowiedziałam się co to jest, to patrząc na opakowanie myślałam, że to jakiś klej ;)
Jeśli chodzi o właściwości, to bardzo fajnie nawilża. Nakładałam go pod szminkę i też dobrze się sprawdził.
Podsumowując- Carmex jest spoko. Lubimy.
Etykiety:
uroda
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment